Książek na temat tego, co by było
gdyby Hitler wygrał wojnę, jest multum. Większość pozbawiono elementu
fantastyki, co moim zdaniem jest w przypadku dłuższej historii niezbędnym
warunkiem do tego, aby wszystkie elementy zagrały. A może po prostu marudzę bo
wolę fantastykę, ale lepiej czyta mi się taki „Pokój Światów” Pawła Majki, o
tym jak Marsjanie wygrali Wojnę Światów, niż „Vaterland” Roberta Harrisa,
dziejący się w latach sześćdziesiątych po zawarciu przez USA pokoju z III
Rzeszą, będący political fiction. Choć niektóre książki pozbawione elementu
fantastyki wciąż czyta się dobrze, jak wydaną kilka lat temu „The Afrika Reich”,
gdzie Niemcy, Anglicy i Włosi podzielili Afrykę między siebie, a Żydów
wywieziono na pozostający pod administracją SS Madagaskar. Póki co zbieram więc
siły aby przeczytać książki Jo Walton, dziejące się w świecie, w którym Angole
zawarli w roku 1940 pokój z Niemcami i sobie faszyzują, ale jeśli mam czytać
książki na serio, wolę już „Działa Nawarony”. Też o Niemcach, a bardzo sprawnie
napisana książka.
W przypadku historii
alternatywnej język angielski dorobił się ładnego skrótu POD – point of
divergence, czyli punkt rozbieżności. Jakby nie wizualizować alternatywnej
historii Polski w XX wieku, wychodzi na to, że mamy przerąbane. Co nie znaczy,
że autorzy nie próbują, czego przykładem książki Marcina Wolskiego, Adama
Pietrasiewicza i Wojciecha Bogaczyka. I wiele innych, z „Burzą” Parowskiego na
czele. Jednak jest książka, od której wszystko się zaczęło (chyba), czyli „Człowiek
z Wysokiego Zamku” Philipa K. Dicka. Punkt rozbieżności jest odległy w czasie,
w roku 1933 zamordowany został Franklin Delano Roosevelt, co doprowadziło do
zakończenia wojny w roku 1944 i podzieleniu USA na część japońską, niemiecką i
buforową. I właśnie tam zaczyna się w roku 1962 akcja powieści niezmiennie
ocenianej jako jedna z najlepszych historii alternatywnych jak również jednej z
najlepszych książek Philipa K. Dicka.
Jak zwykle u Dicka z książki
dowiemy się, że postrzegana rzeczywistość nie jest prawdziwa. Motyw to w
twórczości tego autora stały, nie tylko w „Czy androidy śnią o elektrycznych
owcach?” lepiej znanym u nas jako „Blade Runner”, lecz również w większości
jego książek. Choć podstawową osią akcji jest intryga związana z narastającym
napięciem i nadciągającą wojną między Japonią a Rzeszą, jednakże w tle przewija
się wątek książki, którą czytają bohaterowie. Opowiada ona historię
alternatywnego świata, w którym Franklin D. Roosevelt przeżył zamach, a USA
wojnę wygrały, lecz ich największym przeciwnikiem stało się Imperium
Brytyjskie. Jednakże prowadzi nas to do kolejnych konkluzji, że skoro czytamy
książkę w książce, to gdzieś indziej znajdować się musi kolejna książka, w
kolejnej książce…
Książkę warto przeczytać (byłbym zapomniał, nagroda Hugo 1963), zapewne
będzie o niej niebawem głośno, bo przerabiana jest na mini serial, choć ponoć
część wątków ulegnie zmianie. Choć jeśli zostanie zachowana, idea opowieści w
opowieści, czyli alternatywnej rzeczywistości w alternatywnej rzeczywistości
może być ciekawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz