środa, 15 kwietnia 2015

Anarchia i dieselpunk

Niezwykle ciekawą wizją światów alternatywnych są koncepcje rozpadającego się państwa pogrążającego w chaosie. Model ten jest niezwykle popularny w USA, zapewne dla mieszkańców kraju będącego w istocie zlepkiem państewek-stanów będących Federacją, jest to w pewnym sensie atrakcyjna wizja. W Europie nieco trudniej kupić ten model, bowiem tutejsze Państwa posiadają dość scentralizowany model, a raczej trudno byłoby nam obecnie wyobrazić sobie, iż Mazowsze czy Małopolska mogłoby dokonać secesji i stworzyć odrębną instytucję państwową.
Na początku jest jednak zawsze chaos, kiedy zawodzą struktury państwa. W grze Interstate'76 wywołał go kryzys paliwowy, który w 1973 roku zakończył złotą erę wielogalonowych zbiorników na paliwo kosztujące kilka centów, co sprawiło, iż samochody stały się w USA popularniejsze od rowerów. W świecie Interstate wojny o paliwo doprowadziły do rozpowszechnienia się na drogach najemników i bandytów w uzbrojonych samochodach, a także pojawienia się zamaskowanych bojowników o sprawiedliwość. Na autostradach króluje więc anarchia, z którą nie daje sobie rady federalny rząd. Z kryzysem w rzeczywistości jakoś sobie poradzono, choć cena paliwa poszybowała w kosmos, w którym pozostaje do dzisiejszego dnia. Śladem tamtej epoki jest seria "Mad Max", której pierwsza część przedstawia rozpadający się świat, w którym ostatni szeryfowie usiłują utrzymać porządek. George Miller pisał scenariusz pod wrażeniem trwającego wówczas kryzysu naftowego. Oglądając Mad Maxa nie sposób oprzeć się wrażeniu, że wizja świata opanowywanego przez Wojowników Autostrady możliwa do wyobrażenia i realizacji była jedynie w krajach dysponujących olbrzymią przestrzenią i wielomilowymi odległościami między poszczególnymi osadami, takimi jak USA i Australia. Rozpad i anglosaskie "center does not hold" z wiersza Yeatsa, tak często przywoływane przez amerykańskich publicystów jako symbol słabości rozmaitych struktur, trudno sobie wyobrazić w większości Polski, gdzie trudno czasem rozdzielić granice rozrastających się osiedli. Choć nierzadko wielokilometrowe lasy dzielą siedziby ludzkie, brak nam tych rozległych przestrzeni, które mogą odciąć miasta takie Jerycho od reszty świata, w której dojdzie do nieznanego.
Swego czasu urzekła mnie wizja alternatywnego świata stworzonego na potrzeby gry "Crimson Skies". USA rozpadły się na niewielkie państewka w latach dwudziestych, górę wziął tutaj ruch izolacjonistyczny, swoje dołożyły prohibicja i wielki kryzys. W latach trzydziestych skończył się czas potęg, w Rosji trwa wojna domowa, Japonia najechała na Chiny, a Francja z Anglią powoli popadają w konflikt. Rozległe obszary dawnego USA stają się powoli niedostępne, po upadku rządu federalnego nikt nie konserwuje dróg i linii kolejowych. Odpowiedzią staje się awiacja, powstają kolejne modele machin latających oraz sterowców. W powietrzu pojawiają się bandyci, najemnicy i awanturnicy. Świat narysowany jest oczywiście tylko tłem dla opowieści o grupie podniebnych piratów, zwanych Łowcami Fortuny, dowodzonych przez kapitana Nathana Zacharego. Choć można narysować tu wiele podobieństw pomiędzy światem Mad Maxa, twórcy postawili na wyeksponowanie romantycznego wątku związanego z legendą piractwa, odwołując się zresztą do niego bezpośrednio, poprzez wątek poszukiwania zaginionego skarbu Francisa Drake'a. I wyszło im świetnie, bowiem konwencja sprawia, że przymykamy oko na niedoskonałości fabularne alternatywnego świata. Wiele wspólnego z "Crimson Skies" ma świat filmu "Sky Captain and the World of Tomorrow" z roku 2004, gdzie Jude Law w roku 1939 ściga Zeppelina w świecie szalonych wynalazków rodem z wizji futurologicznych lat trzydziestych. Możemy tam zobaczyć wielkie roboty niszczące Nowy Jork podczas premiery "Czarnoksiężnika z Oz".
Alternatywny świat lat trzydziestych i czterdziestych doczekał się w międzyczasie własnej nazwy określającej cały gatunek - dieselpunk. Dość pojemne określenie obejmuje okres międzywojenny aż do późnych lat pięćdziesiątych, ze szczególnym naciskiem na piękne, niezrealizowane projekty z czasów, gdy wydawało się, że przyszłość będzie czasem pozytywnego rozwoju ludzkości. Po latach wliczono więc tu również filmy takie jak "Rocketeer", o superbohaterze latającym dzięki plecakowi rakietowemu, czy słynny animowany serial o Batmanie, z muzyką Shirley Walker. Ten ostatni zresztą łączy się z całym gatunkiem odcinkiem, w którym Nietoperz walczyć musi ze sztuczną inteligencją - komputerem o wielkości domu w najlepszym stylu projektów ówczesnego modernizmu.
I tak od anarchii doszliśmy do dieselpunka.