Warren Ellis to jeden z bardziej
znanych scenarzystów komiksowych,
któremu zdarzyło się już pracować dla Marvela, dla którego popełnił
nieco zeszytów z linii X-Men, oraz dla DC, gdzie z kolei pisał Hellblazera, choć
i przydarzyły mu się trzy historie z Batmanem. Najbardziej znany jest ze swej
autorskiej serii Transmetropolitan, choć ja uważam za jego najlepsze dzieło 27
odcinkowe „Planetary”, gdzie autor wziął na warsztat wszystkie współczesne mity
popkultury i rozłożył je na łopatki wspaniałą opowieścią fabularną.
Ellisowi zdarza się popełnić
także jednostrzałówki, takie jak zilustrowana przez Gianlucę Pagliariniego
wydana w roku 2008 czarno-biała „Aetheric Mechanic”. W zasadzie to graphic
novel, choć w Polsce raczej nie rozróżniamy jej od komiksu. Całość jest
48-stronicową historią utrzymaną w estetyce zaawansowanego steampunku.
Początkowo myślałem, że Ellis postanowił stworzyć własną odmianę Ligi
Ekstraordynaryjnych Dżentelmenów, ale jednak nie. Tym którzy nie znają
komiksowego pierwowzoru bądź słabej filmowej adaptacji z Seanem Connerym
wyjaśniam, iż w historii tej Alan Moore stworzył unikalny miks występujących
razem postaci literackich, występujących w jednym dziele jako grupa bohaterów.
W pierwszym woluminie Alan Carter, Mina Harker, Mister Hyde i kapitan Nemo
walczyli więc z Fu Manchu, podczas gdy w kolejnym odpierali najazd Marsjan rodem
z Wojny Światów. W Polsce próbą wprowadzenia takiego gatunku był komiks
Pierwsza Brygada, ze Stasiem Tarkowskim latającym maszyną Wokulskiego.
Jednak komiks Ellisa jest czymś
innym. Mamy rok 1907, steampunkowe machiny unoszą się nad Londynem w postaci pancerników,
ulicami kroczą wielkie mechy bojowe, a Imperium Brytyjskie sięgające gwiazd
toczy walkę z Rurytanią, przygotowującą inwazję na Brytanię. Doktor Robert
Watcham wrócił z frontu i wraz z największym detektywem Saxem Rakerem usiłuje
rozwiązać zagadkę zniknięć naukowców. Podczas gdy steampunkowe lotnictwo Rurytani
bombarduje Londyn, śledztwo prowadzi Rakera do kanałów londyńskich, gdzie
odkrywa, że wszystko wiąże się z inną rzeczywistością, zmienioną gdy Wielki
Zderzacz Hadronów w Genewie zapętlił strunę kwantową z rokiem 1905, tuż przed
tym gdy teoria względności wyeliminowała z fizyki koncepcję eteru,
napędzającego maszyny lżejsze od powietrza. A po uruchomieniu zderzacza
narodził się świat Eterycznych Mechanik, bazujący na zawartości pewnego
laptopa, w którym były historie o Sherlocku Holmesie, Więźniu Zendy, Rurytanii…
Nie jest to zbyt wielki spoiler z
mojej strony, bo dalej następuje zakończenie, które mocno wbiło mnie w ziemię.
Zachęcam więc do zapoznania się ze światem Eterycznych Mechanik, zwłaszcza iż
ilustrator stanął na wysokości zadania, dostarczając nam wizję świata pełnego
steampunkowej – lecz jakże zaawansowanej technologii, gdzie mieszkańcy świata
przełomu XIX i XX wieku latają w kosmos. Sama zaś pomysłowość Warrena Ellisa w
kreowaniu równoległych rzeczywistości okazuje się niedościgniona. Nie pierwszy
to zresztą raz gdy bawił się koncepcją wieloświatów, wcześniej przemycał ją w
wielu komiksach, choćby „Astonishing X-Men”.
Polecam każdemu steampunkowcowi i
miłośnikowi Fantastyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz