środa, 23 maja 2018

Planeta nieMałp

Większość historii alternatywnych bazuje na punkcie rozbieżności mającym charakter polityczny. Czy to zabójstwo polityka, czy też podjęcie lub niepodjęcie decyzji o charakterze fundamentalnym pcha historię na inne tory, umożliwiając nam najczęściej ujrzenie jakiego losu uniknęliśmy. Rzadko ktoś decyduje się na opisanie zupełnie innej historii świata, prezentując wizję rzeczywistości na tyle odmiennej, iż przywodzi nam na myśl bardziej miano SF lub fantasy, niż opowieści wpisującej się w genre alternatywnej historii. Bo czytelnik jest przecież jak inżynier Mamoń z „Rejsu”, lubi to co już zna, do czego może się odnieść. Zatem osadzenie akcji w krainie znanej z historii, ze zmienionym jej przebiegiem, gdzie historyczne postacie odgrywają inne role, jest zabiegiem nadającym dziełom atrakcyjności literackiej czy filmowej, nie mającej jednak wiele wspólnego z realizmem. Harry Turtledove kpił swego czasu, iż jest to zabieg wyłącznie fabularny, trudno bowiem zakładać, iż te same postacie wkraczałaby na zbliżone ścieżki, zwłaszcza im więcej lat upłynęło od punktu rozbieżności. Im dalej tym wprost proporcjonalnie malałaby możliwość nie tylko odgrywania przez nie roli w polityce, ale nawet narodzin i pojawienia się w świecie alternatywnym, w którym historia potoczyłaby się inaczej.
Nie na darmo przywołuję mistrza historii alternatywnej we wstępie, choć jego powieści w zasadzie nie są znane w Polsce. Nim zajął się pisaniem SF parał się akademicko historią i to sprawia, iż jego książki są tak niesamowicie dopracowane. Czy to pisząc wielotomowy cykl o świecie po wojnie secesyjnej wygranej przez Południe, czy też o II Wojnie, która wybuchła w roku 1938, wskutek czego jej przebieg był zupełnie inny, czy też opisując świat po wojnie koreańskiej, w której użyto bomby atomowej, Turtledove cechuje niezwykła dokładność i głębokie zrozumienie procesów historycznych. Wolę jednak jego książki zawierające elementy SF, w szczególności opisywany tu już niegdyś cykl osadzony w rzeczywistości alternatywnej o wojnie światów. W początkach jego pisarstwa zdarzało mu się bawić pomysłami opisującymi zupełnie inną historię świata, której przebieg został zmieniony u jej początków.
Jak u Harry’go Harrisona i jego opowieści o dinozaurach wkraczamy na odmienne tory ewolucji. Pochodzący z roku 1988 zbiór opowiadań „A Different Flesh” przedstawia nam świat, w którym na kontynencie amerykańskim nie pojawiły się kultury indiańskie, ani w ogóle homo sapiens. Zamiast tego Ameryki zasiedlają homo erectus, a także megafauna z czasów prehistorycznych. Gdy w XVI wieku kontynent zaczynają podbijać ludzie, dochodzi do nieuchronnego konfliktu z „simami”, początkowo traktowanymi jak małpy, z czasem stającymi się siłą niewolniczą. Cykl opowiadań przedstawia nam dzieje Ameryk na przestrzeni kilkuset lat. Choć wspomniałem, iż Turtledove punktował ahistoryczność wykorzystywania znanych postaci w alternatywnych historiach, sam z pełną świadomością stosuje tu ten zabieg literacki, a wiele epizodów odnosi do rzeczywistych wydarzeń, z udziałem Indian. Obserwujemy historię podboju Ameryki, począwszy od kolonii w Jamestown, gdzie koloniści usiłują porozumieć się z „simami”. Samuel Pepys obserwując ich naturalne środowisko stworzy teorię ewolucji na dwa stulecia przed Darwinem, traperzy staną się częścią plemion tubylczych, mamuty zostaną wykorzystane do transportu zastępując kolej. Niewolnictwo zostanie zniesione, bowiem ludzka siła robocza okaże się niczym w obliczu sił witalnych homo erectus. W XX wieku aktywiści walczyć będą o zaprzestanie eksperymentów medycznych prowadzonych na simach, a w debatach prowadzone przez obywateli FCA (Federalne Stany Ameryk) kluczowym stanie się ustalenie czy są oni zwierzętami, czy ludźmi.
Dużo ciekawsza wydaje mi się jednak inna nowela Turtledove’a „Down in Bottomlands” z roku 1993. Tym razem zafascynowało go wydarzenie epoki mioceńskiej, gdy 5 milionów lat temu basen Morza Śródziemnego wysechł, po czym wypełniły go wody Atlantyku. W tym świecie tak się nie stało, gdyż uniemożliwiły to wypiętrzone góry, wskutek czego powstała olbrzymia nizina, położna głęboko poniżej poziomu morza, gdzie temperatura sięga 40 stopni, a deszcze są rzadkie. Umożliwiło to przetrwanie i rozwój społeczeństw neandertalskich i zachowanie fauny i flory, która wyginęła po zmianie warunków klimatycznych. Jeden z neandertalczyków jest narratorem powieści, oprowadzając gości i czytelników po parku krajobrazowym położonym gdzieś w okolicach miejsca, gdzie powinna leżeć Francja i Hiszpania. Wplątany zostaje w spisek terrorystów z rasy Krepalga, którzy żyją głównie w krajach środkowego wschodu, gdzie klimat jest łagodniejszy. Stoją dużo niżej na szczeblu rozwoju cywilizacyjnego, bowiem pojawili się na świecie dużo później i są rzecz jasna niczym innym niż homo sapiens. Stłamszeni do krainy półksiężyca i zimnej północy, obserwują z zawiścią neandertalczyków, którzy podzielili świat i posiadają liczne zdobycze cywilizacyjne. Korzystają z energii geotermalnej, wodnej, zasiedlają szelf kontynentalny, bowiem umożliwia to inna geografia, skutkująca odmiennym ukształtowaniem świata, w którym istnieją inne kaniony i liczne rzeki. Przy pomocy skradzionej bomby atomowej ludzie usiłują zniszczyć szczyt Sierra Morena i odtworzyć morze, które zaleje neandertalskie państwo. Zmieni to klimat na świecie i odda jego większość ludziom.
To drugie opowiadanie wydaje mi się dużo ciekawsze, bowiem Turtledove dogłębnie przemyślał tu implikacje poczynionych założeń. Zmiana klimatyczna uniemożliwiła ludzkości ekspansję, tworząc klimat sprzyjający przetrwaniu neandertalczyków i stworzeniu przez nich cywilizacji stojącej na znacznie wyższym poziomie rozwoju. Oczywiście nie pierwszy to autor bawiący się tym pomysłem, czynił to już chociażby Stephen Baxter, ale opowieść z Niższej Krainy wydaje się niezwykle interesująca.
Obie opisywane historie dzielą intrygujący i oryginalny pomysł, co jednak wpływa na sposób opowiedzenia, bowiem intrygi bywają pretekstowe, gdy celem autora staje się przedstawienie wyobrażonego świata. Który w tym wypadku jest niezmiernie ciekawy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz