sobota, 12 listopada 2016

Dźwięk jego rogu

Po krótkiej przerwie na odwiedziny w imperialnym Rzymie powróćmy do imperialnej Rzeszy. Warto przy okazji zwrócić uwagę na jedno, alternatywnych opowieści dotyczących zwycięstwa nazistów w II Wojnie istnieje olbrzymia ilość, rzadko znaleźć można natomiast historie dotyczące zwycięstwa Japonii czy ZSRR. Dlaczego tak się dzieje? W kręgu kulturowym, do którego przynależymy, czy chcemy tego czy nie, największy wpływ mają dzieła anglojęzyczne – z naciskiem na amerykańskie. Po dziś dzień zaś III Rzesza pozostaje dla USA ostatnim przeciwnikiem na równym bądź nawet wyższym poziomie technologicznym z jakim się zmierzyli. Wojna w Europie w latach 1944-45 nadal znajduje się w podręcznikach taktyki, demoniczna legenda obozów koncentracyjnych, prześladowań i holocaustu zrobiła swoje. Naziści stali się złem ostatecznym, to co Japończycy wyczyniali w Chinach, a wujek Joe Stalin na wschodzie, nie stało się udziałem ogółu, lecz jedynie mieszkańców odległych krain. Nie miało szansy trafić do powszechnej świadomości, a stamtąd do kultury masowej. Zaś wujek Joe był w końcu sojusznikiem. Stąd opowieści o dominacji ZSRR są w zasadzie rzadkie. Nie szukając ambitnych dzieł w rodzaju „Roku 1984” można przyjrzeć się wydawanym choćby od niedawna powieściom Piotra Langenfelda, opowiadającym przebieg konfliktu jaki wybuchł w Europie tuż po II Wojnie Światowej, gdzie języczkiem u wagi mogącym powstrzymać Rosjan staje się Armia Andersa. Na razie jednak zamiast na Wielkim Bracie skupmy się na III Rzeszy, w kolejnym odcinku subiektywnego przewodnika po zwycięskim nazizmie. Przyznam, iż powieścią, która zrobiła na mnie swego czasu znaczne wrażenie jest zdaje się kompletnie nie znana i nie wydana dotąd w Polsce The Sound of His Horn
Fantastyka to w klasycznym wydaniu, pochodząca z roku 1952. Autorem jest brytyjski dyplomata John William Wall, kryjący się pod pseudonimem Sarban. Książeczka to niezbyt gruba, licząca 134 strony, dziś nieco zapomniana, uznawana jednak swego czasu za jedną z najlepszych powieści fantastycznych wszech czasów. Czasem paperback pojawia się na allegro, oczywiście jest także na amazonie, jeśli ktoś miałby ochotę przeczytać, a zapewniam, że warto.
Jest to jedna z pierwszych powieści prezentujących świat podbity przez Nazistów, powstała na dekadę przed „Człowiekiem z Wysokiego Zamku”. Sarban czerpie tu z wzorców obecnych w literaturze od dawna, wprowadzając protagonistę, który opowiada o swej wizycie w innym świecie, niczym Gulliver, Quatermain i wielu innych. Alan Querdillon, bo takie nosi imię, podczas II Wojny trafił do obozu jenieckiego, po walkach na Krecie. Uwolniony został w roku 1945, od tamtej pory wydawał się innym człowiekiem. Jego dziwne zachowanie objawiło się zwłaszcza podczas polowania na lisy, do którego dochodzi na początku lat pięćdziesiątych. Pod naciskiem przyjaciela Allan snuje niecodzienną opowieść, o tym jak podjął próbę ucieczki z obozu. Przemieszczając się przez las natknął się na dziwaczną barierę, którą przekroczył, by obudzić się w świecie, w którym od co najmniej wieku władają Niemcy. Naziści panują nad wszystkim, II Wojna to dawna przeszłość, Sarban nie podaje nam szczegółów jak doszło do tego zwycięstwa. Wiemy, iż Wielka Brytania padła w roku 1945, przez jakiś czas trwały walki. Na zewnątrz znajduje się inny świat, dostępu do rezydencji bronią śmiercionośne promienie. Jedna z postaci Kit, trafiła tu po reedukacji. Allan znajduje się w posiadłości głównego łowczego Rzeszy, hrabiego Hansa von Hackelnberga. Nocami słyszy dźwięk rogu, który ogłasza, iż hrabia wyruszył na polowanie…
Szybko okazuje się, iż nazistowski arystokrata poluje na ludzi. Za zwierzynę służą mu przebrane za ptaki kobiety, jego gończymi są zmodyfikowane genetycznie kobiety-leopardy. W świecie, w którym Allan się znalazł, naziści polują na ludzi dla sportu. Rasa panów, nadludzi zabawia się w łowy na istoty niższego rzędu. Wkrótce jednym z nich stanie się Allan. Co ciekawe hrabia pozwoli mu uciec, by móc na niego zapolować ponownie.
Jak widać fabuła książki nie jest niczym skomplikowanym ani odkrywczym, z jakiegoś powodu pozostawia jednak niepokojące wrażenie. Świat ponad wiek po zwycięstwie nazizmu, gdzie dekadencja miesza się z poczuciem wyższości rasy nadludzi, która zepchnęła pozostałe nacje do pozycji zwierzyny łownej. Rzecz jasna to alegoria, ubrana w dzieło fantastyczne. Autor nie stara się nawet pokazać w jaki sposób mogło dojść do zwycięstwa Niemców, jest ono dawno dokonanym faktem, pozostał świat, w którym spadkobiercy dawnych bohaterów Rzeszy usiłują im dorównać. Polują na więc na potomków przegranych, dmąc w róg.
Te wszystkie niedopowiedzenia są częścią atmosfery powieści, poczucie zagrożenia nie chce nas opuścić. Choć nie ulega wątpliwości, iż autor wykorzystując fantastyczny sztafaż, pokazuje jakim złem była nazistowska ideologia, "The Sound of His Horn" plasuje się wysoko wśród powstających wówczas dzieł SF, a także pośród dystopii. Jego wydźwięk ma kolor szary, w przeciwieństwie do pisanych w tych czasach opowiadań za oceanem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz