czwartek, 15 października 2015

Odkupienia Krzysztofa Kolumba

Ta książka wzięła się z poczucia winy wywołanego zapewne świętowaniem 500 lecia odkrycia kontynentu amerykańskiego. Orson Scott Card jest praktykującym mormonem, potomkiem samego charyzmatycznego Brighama Younga, założyciela kościoła i twórcy Salt Lake City. Jego wyraziste poglądy w kwestii homoseksualizmu, którego źródłem ma być molestowanie seksualnego w dzieciństwie sprawiły, że ostatnimi czasy zaczął być poddawany w USA ostracyzmowi. Odstrzelono go jako potencjalnego scenarzystę serii komiksowej o Supermanie. Niesłusznie, bo jest jednym z ciekawszy pisarzy SF, twórcą między innymi świetniej „Gry Endera” czy niesamowitej sagi o alternatywnym USA. Mieszanie twórczości pisarskiej z poglądami jak zawsze jest mocno niesprawiedliwe. Dziś jednak nie będziemy zajmować się Alvinem Stwórcą, a książką, która po polsku ukazała się pod tytułem: „Badacze czasu. Odkupienie Krzysztofa Kolumba”.
W przyszłości udaje się skonstruować urządzenie, umożliwiające zajrzenie w przeszłość. Przydaje się ono wyłącznie historykom, bowiem nie sposób w żaden sposób wpłynąć na bieg wydarzeń. Naukowcy obserwują dawne dzieje, przyglądając się ich rzeczywistemu przebiegowi. Jeden z nich postanawia dociec co właściwie pchnęło Krzysztofa Kolumba na tory, które zaprowadziły go do odkrycia nowego kontynentu w roku 1492. W młodości był on bowiem żarliwym chrześcijaninem, nie pragnącym żeglować po nieznanych wodach. Niespodziewanie jeden z nich odnajduje ten jeden moment w czasie, gdy Kolumbowi ukazuje się Chrystus. Gdy młodzieniec po katastrofie morskiej deklaruje, że zaniesie chwałę Pana i poprowadzi krucjatę przeciw Turkom, Bóg poleca zarzucić mu ten zamiar i szukać drogi do Indii. Lecz to co Kolumb bierze za Boga, okazuje się, perfekcyjnie skonstruowanym hologramem.
Tak oto badacze czasu odkrywają, że ktoś zmienił w przemyślny sposób przyszłość, a my żyjemy w rzeczywistości alternatywnej, gdzie tory historii potoczyły się w sposób zgoła odmienny. Komuś udało się posłać hologram w przeszłość i pchnąć Kolumba na poszukiwanie Ameryki. Z czasem naukowcy zdzierają kolejne warstwy tajemnicy. We właściwej rzeczywistości badacze czasu zmienili rzeczywistość jednym punktem rozbieżności, posyłając w przeszłość wiadomość, aby uniemożliwić powstanie ich świata. Właściwa historia ludzkości była krwawa i pchnęła ją na powrót w mroki średniowiecza. Gdy Krzysztof Kolumb niesiony żarliwą wiarą poprowadził Europę na świętą wojnę, kwiat rycerstwa został wyniszczony przez trwającą dziesięciolecia wojnę z muzułmanami. Europa ostatecznie wygrała, lecz okupiła to potwornymi stratami i upadkiem gospodarki, cofając się ze swym rozwojem naukowym. Brak odkryć naukowych i impulsu związanego z chęcią zysku i przygody oraz bogactw Nowego Świata, doprowadziły do stagnacji. Wówczas wylądowali Tlaxcalanie, którzy w Meksyku zdołali zbudować swoje państwo, złożyli miliony krwawych ofiar, a z czasem przepłynęli Ocean i spadli ze swą wojenną kulturą na zniszczoną Europę. Dalszy scenariusz i kolejne stulecia historii ludzkości pisane były krwią i globalną destrukcją, zatem anonimowi badacze zmienili przeszłość, aby ocalić świat.
Lecz żyjąc w nim możemy ocenić jakie były skutki posłania Kolumba na poszukiwania Nowego Świata zamiast na krucjatę. Odkrycie przyniosło także negatywne aspekty w postaci kolonizacji i niewolnictwa, więc  badacze widząc, iż ich świat przyszłości, targany i niszczony wojnami, w którym zasoby ulegają wyczerpaniu, decydują się go zmienić. Jedynym wyjściem wydaje się postawienie na wprost Kolumba oświeconego Imperium, które wpłynie swą kulturą na Europę i vice versa.
Oczywiście naiwnością takiej koncepcji książka się nie obroni, lecz sam pomysł dwukrotnej próby uniknięcia okrucieństw historii uważam za ciekawy, podobnie jak fakt, iż nasza linia czasu jest alternatywna. A jak się kończą próby stworzenia utopii wszyscy doskonale wiemy, trenowano to w Kambodży, Albanii czy Korei Północnej. Podobnie skończyć się powinno grzebanie przy historii. Nasza alternatywna rzeczywistość nie jest najlepsza, podobnie winny skończyć się kolejne próby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz