Tym razem napiszę wam o liczącym 100 odcinków serialu, który został
zakończony kilkanaście miesięcy temu. Nie był on niczym
specjalnym, na pewno nie wyróżniał się w zalewie dużo lepszych
tytułów i nie dorównywał rozmaitym perełkom z HBO czy Netflixa.
Na początku zresztą sam kompletnie go zignorowałem uznając, za
tanią podróbkę Archiwum X dla gimbazy i pokolenia facebooka.
Podobieństwa nasuwały się same, agentka FBI, zbuntowany geniusz, a
na dokładkę ekscentryczny naukowiec rodem z „Odmiennych stanów
świadomości” (ktoś jeszcze pamięta ten film?) tworzą zespół
badający dziwaczne zjawiska i wydarzenia. Ale z czasem wróciłem do
tej serii, kiedy już zaczęła tracić oglądalność, gdy
dowiedziałem się o czym traktuje. Polski podtytuł dołożony z
właściwą dla naszych tłumaczy dezynwolturą doskonale to zdradza
– Na granicy światów. Więc dzisiaj opiszę wam ten serial,
bowiem uświadomiłem sobie, że bardzo rzadko piszę o filmach traktujących o alternatywnych rzeczywistościach, z
wyjątkiem Doctora Who i Star Treka. Więc jeśli ktoś planuje
przemęczyć się i obejrzeć całość (nierówną) niech dalej nie
czyta. A Fringe zasługuje na uwagę, bo jego leitmotivem okazały
się właśnie dwa równoległe światy.
Ale
widz dowiedział się o tym dopiero pod koniec pierwszego sezonu.
Choć szybko każdy zorientował się, że każdy odcinek powiązany
jest nie tylko wrogą organizacją, pragnącą przyśpieszyć
nadejście osobliwości technologicznej, lecz również tajemniczym
Obserwatorem, który dysponuje tajemniczą mocą i przygląda się
bohaterom, dopiero po roku zaczęły spadać zasłony nałożone
przez scenarzystów. Początkowo w postaci znaków i wskazówek,
które stopniowo składały się w jedną całość. Powoli wyjaśniało się, że szaleństwo Waltera Bishopa spowodowane zostało wycięciem
sobie przez niego części mózgu, aby nie mógł tworzyć więcej
śmiercionośnych wynalazków, które związane były w jakiś sposób
z chorobą jego syna Petera w dzieciństwie. Wreszcie okazało się,
że Peter wówczas umarł, a Walter pochował go i ukradł syna
swojego odpowiednika z alternatywnej rzeczywistości. Wraz ze swym
partnerem Williamem Bellem (ostatnia obok Star Treka rola Leonarda
Nimoya, czyli Spocka) odkryli bowiem równoległy wymiar, nieco
bardziej zaawansowany technologicznie od naszego. Odwrócona
inżyniera pozwoliła wprowadzić na rynek rozmaite wynalazki, a obaj
naukowcy zaczęli eksperymenty mające sprawić, by dało się
przekroczyć granicę światów. Po śmierci syna Walter zabrał Petera z równoległej rzeczywistości i nie zdołał go zwrócić, zaś powiązane wydarzenia
sprawiły, że jego odpowiednik, czyli Walternate, uświadomił sobie
istnienie naszego świata, do którego porwano jego dziecko.
Poprzysiągł go zniszczyć i odzyskać syna.
Osnowa
tych wydarzeń to fabuła trzech pierwszych sezonów serialu i widać
drobiazgowe zaplanowanie wszystkiego przez scenarzystów. Powolne
zdradzanie tajemnicy, alternatywna rzeczywistość na wpół
totalitarnej Ameryki, gdzie wciąż latają sterowce (nie było
katastrofy Hindenburga w roku 1937), pełnej futurystycznej
technologii, a jednocześnie skazanej na zagładę wskutek
załamywania się struktury rzeczywistości, do czego doprowadziły
działania naukowców z naszego świata. WTC wciąż istnieje, a
siedziba sekretarza Walternata mieści się w Statui Wolności.
Stamtąd alternatywna rzeczywistość prowadzi wojnę uznając, że
to my ją rozpoczęliśmy. Początkowo nasza strona przegrywa
wszelkie bitwy nie mając pojęcia, iż trwa wojna, potem sytuacja
zaognia się wskutek przemieszczeń bohaterów między wymiarami,
wzajemnego spotykania się odpowiedników i zamieniania się miejscami po
przepraniu mózgu. Czołówki odcinków dziejących się po naszej stronie mają niebieski kolor, strona przeciwnika posiada kolor
czerwony. Wreszcie wskutek walki oba wymiary stają na krawędzi
zagłady i walczące światy zmuszone są współpracować. Co
prowadzi do wymazania „niebieskiej” rzeczywistości i trwałego
przerwania połączenia. Serial traci tempo, lecz zaczyna opowiadać
o następnej alternatywnej rzeczywistości, która narodziła się po
wymazaniu z linii czasu powodu wojny czyli Petera. Czołówka serialu staje
się złota, okazuje się, że ponieważ większość wydarzeń
znanych z dotychczasowej historii serialu nie miała miejsca, pozwala
to na rozegranie ich w wersji pozbawionej konsekwencji wraz z licznymi twistami scenariuszowymi. Zmarłe postacie nadal żyją, zaś pozytywni
bohaterowie stają się antagonistami (znowu świetny Leonard Nimoy,
tym razem w roli sukinsyna). A wszystko to ostatecznie okazuje się planem
zaaranżowanym przez rasę Obserwatorów, którzy przybywają i
przejmują dzięki swym zdolnościom władzę nad ludzkością.
Ostatni sezon to opowieść o totalitarnym świecie podbitych homo
sapiens, do którego powracają po latach bohaterowie, usiłując go
ocalić. Jednocześnie wyjaśnione zostają wszelkie scenariuszowe
zawiłości, które zaplanowano od początku.
Końcówka nieco psuje wrażenie, ale oglądając serial na bieżąco miło było śledzić przebieg starcia dwóch światów, z których przetrwać mógł tylko jeden i powoli odkrywać tajemnice. Konsekwencje rozpadu rzeczywistości pozwoliły autorom na ciekawe opowieści (choćby o osobach zajmujących te same mieszkania w dwóch różnych światach) a przy okazji na zabawę z zawiłościami fizyki kwantowej. Choć w nazbyt lekkim stylu.
Końcówka nieco psuje wrażenie, ale oglądając serial na bieżąco miło było śledzić przebieg starcia dwóch światów, z których przetrwać mógł tylko jeden i powoli odkrywać tajemnice. Konsekwencje rozpadu rzeczywistości pozwoliły autorom na ciekawe opowieści (choćby o osobach zajmujących te same mieszkania w dwóch różnych światach) a przy okazji na zabawę z zawiłościami fizyki kwantowej. Choć w nazbyt lekkim stylu.
Jeśli
ktoś lubi niezobowiązującą rozrywkę, nie skłaniającą do
myślenia, Fringe jest serialem idealnym, do tego w przeciwieństwie
do Sliders odcinki nie stanowią zamkniętych całości lecz wszystko
tworzy jedną całość opowiadającą dobrze przemyślaną historię.
W sam raz do obejrzenia i zapomnienia, choć jak widać główny
wątek wciąż pamiętam. Ale był taki czas, że Fringe był serialem kultowym, a tajemnicze glify pojawiające się w poszczególnych odcinkach dekodowano na całym świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz