Usiłuję się przemóc, żeby zacząć
o pisać o książkach przedstawiających alternatywną wersję historii Polski. Nie
jest to łatwe zwłaszcza, iż pomijając fakt, że większość z nich pozbawiona jest
elementów fantastycznych, 90 % z nich skupia się próbie wyjścia z traumy II
Wojny Światowej. Czyli, co by było gdyby, Polska nie przegrała z Niemcami. Stąd
cała seria książek wydawana obecnie w wydawnictwie War Book, czy utwory Marcina Wolskiego. „Burza” Parowskiego jest na tym tle wyjątkiem, bo prezentuje
temat od innej strony. Amerykanie w podobny sposób kręcą się wokół rozważań na
temat Południa wygrywającego wojnę Secesyjną. Niezastąpiony Harry Turtledove
popełnił na ten temat szereg książek, doprowadzając opowieść o CSA (czyli
konfederacji południowych Stanów) aż do lat czterdziestych XX wieku. W ramach
ciekawostki podam, że Polska stała się tam Królestwem zależnym od Prus.
Na razie jednak pomińmy
alternatywne wersje przebiegu II Wojny, wrzućmy taga „Śniąc o potędze”, dla
oznaczania Polski alternatywnej. Ciekawą książką jest „Krzyżacki Poker”
Dariusza Spychalskiego, wydany przez Fabrykę Słów w roku 2013. Punkt
rozbieżności nastąpił w XVII wieku, gdy Powstanie Chmielnickiego zakończyło się
ugodą z Polską i Litwą, w rezultacie narodziła się Rzeczpospolita Trojga
Narodów. Jeremi Wiśniowiecki został wygnany i wykroił sobie kawałek Afryki, w
roku 1683 nie było odsieczy wiedeńskiej, więc nikt nie zatrzymał Arabów. Akcja
książki dzieje się w roku 1957, Europa zachodnia jest we władzy kalifatu, na
początku książki komandosi Prus ewakuują z medresy religijnej w Al-Dublin
czołowego naukowca. Prusy istnieją bowiem jako kraj, który nadal jest zależny
od Polski, czy też raczej Rzeczpospolitej, której składają hołd. Wciąż żyją
Prusowie, dawne jaćwieskie plemię, które metodami terrorystycznymi usiłuje
wywalczyć sobie wolność od Niemców. Ci zaś planują obalić władzę Rzplitów,
którzy pokonali ich w wojnie kilkadziesiąt lat wcześniej. Sama Rzeczpospolita
jest potęgą graniczącą z Turcją, która jednak pozostaje ślepa na działania
wywiadu sąsiedniego kraju. Dopiero atomowa eksplozja na Bałtyku otworzy im oczy
na nowe zagrożenie.
Bardzo to ciekawy scenariusz,
gdzie autor nie wpadł w pułapkę wpisywania postaci żyjących w naszej
rzeczywistości, w historię alternatywną, która potoczyła się inaczej o wieki
wcześniej. Książkę czyta się jak dobrą powieść sensacyjną, choć trudno nieco
się zorientować w realiach zmienionej geografii i miast południa jak Nowy
Kraków, gdyż nie zamieszczono tu mapki. Nieco nie na miejscu wydaje mi się
także przeniesienie o 300 lat stosunków szlachta- nieherbowi. Choć zmieniły się
granice i czasy, część postaci zachowuje się jak żywcem wyjęta z postaci
Sienkiewicza, inne z kolei są pełne buty oficerów II RP.
Inną ciekawą wizją rzeczywistości
jest „Ragnarok 1940”, choć Polska wzmiankowana jest tu na marginesie. W tej
wersji aż do XX wieku przetrwały państwa wikingów, z ich kulturą i
barbarzyńskimi obyczajami, składaniem ofiar z ludzi. Ameryka została
skolonizowana przez nich, a osadnictwo się utrzymało, stąd na północy
kontynentu wyrosła inna potęga. Osią książki jest spisek państw wikingów,
prowadzący do wybuchu odpowiednika II Wojny Światowej, kiedy zaatakowana
zostaje Wielka Brytania. Autor stworzył dość ciekawą wizję, korzystając ze swej
znajomości kultury mieszkańców północy. Sporo tu ciekawych pomysłów, choćby zabójcy
z plemion indiańskich, wykorzystujący swe umiejętności rodem z powieści o
Winnetou.
Zawsze kiedy zaczynam czytać
historie alternatywne traktujące o Polsce przypomina mi się genialne
opowiadanie Andrzeja Ziemiańskiego „Bomba Heisenberga”. Kto nie czytał niech
odnajdzie je czym prędzej. Otwiera je opis walk toczonych w dżunglach
północnego Wietnamu, pomiędzy Wojskiem Polskim a armią USA. Gdzieś w tle
hitlerowskie Niemcy przygotowują się do zawarcia sojuszu z Polską, która
usiłuje przejąć tajemniczy tytułowy wynalazek. Ale cała historia ma swoje
drugie i trzecie dno, będącym fizyką kwantową.
Ciąg dalszy opowieści o Polsce w multiwersum nastąpi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz